Faktycznie, nie wiedzieć czemu, szampony koloryzujące „trzymają się” znacznie dłużej niż jest to napisane w ulotce. To potwierdzone przez wiele dziewczyn, skuszonych wizją chwilowej zmiany koloru, która okazała się znacznie trwalsza niż to było w planie. Musisz też wziąć pod uwagę fakt, iż po każdym myciu kolor będzie się trochę zmieniał i będzie coraz „bledszy” i bardziej matowy. Jeśli koniecznie chcesz spróbować szamponu koloryzującego, radzę zastosować odcień bardzo zbliżony do Twojego naturalnego. To pozwala uniknąć bardzo widocznych odrostów. Szamponem nie da się radykalnie zmienić koloru, na przykład z blondu w rudy, efekty takich eksperymentów często są opłakane. Radykalna zmiana – tylko u fryzjera. Na szczęście można poeksperymentować i przymierzyć się do innego koloru „na chwilę”. Możesz to zrobić za pomocą pianki koloryzującej, (np. Venita, Pianka koloryzujaca Trendy Mousse, ok. 8 zł., lub Wella, pianka Viva One night, ok.15 zł.), żelu (np. Chantal, Trendy Hip Hop, żel koloryzujący do pasemek, ok. 6 zł.) , lakieru lub maskary (np. Joko, mascara do włosów, do pasemek, ok.13 zł.). Nie zawierają one amoniaku, ani wody utlenionej i kolor naprawdę zmywa się zupełnie po jednym lub kilku myciach. A do wyboru jest naprawdę sporo odcieni – od stonowanych, aż po te naprawdę odważne. Idą wakacje, można więc śmiało zaszaleć i poeksperymentować z kolorami.